Byłem, widziałem, mogło być lepiej

Nad recenzją po nocy pocił się nie będę, bo od jutra w Sieci znajdziecie ich tysiąc. Zatem krótko: ok, rewelacji nie ma, porażka to też na pewno nie jest. Indiego w akcji zawsze miło oglądać. Nawet jeśli ma 65 lat. Wbrew obietnicom, zdarzyła się wpadka z animacją komputerową (której miało niemal nie być), w postaci pościgu w dżungli (to będę na pewno przewijał). Nie będę tutaj wykładał co mnie raziło, bo zauważyłem, że po wyjściu z sali, opinie i odczucia były bardzo różne. Idźcie, oglądajcie, oceniajcie. Shia nie wypadł źle, jak wielu z góry zakładało. Indy pomimo latek na karku, pozostaje w swej roli rozsądnie wiarygodny. Ĺťarcików parę sympatycznych, choć zdarzyły się i nieliczne na siłę. Smaczki dla fanów trylogii są natomiast całkiem sympatyczne… :)

Więcej nie powiem. Lećcie do kina!

Raider


O tym wpisie

<< powrót