Indiana Jones 4 w Vanity Fair

Magazyn Vanity Fair zamieścił w numerze lutowym specjalny dodatek, poświęcony Indiana Jones 4 (IJ i Królestwo Kryształowej Czaszki), okraszając go doskonałymi zdjęciami legendarnej Annie Leibovitz. Leibovitz cyka piękne portrety naszych bohaterów, a redaktor Vanity Fair, Jim Windolf, ucina dłuższą, ciekawą pogawędkę z Lucasem, Spielbergiem i Harrisonem Fordem.

VF

Poniżej parę luźno wybranych skrótów:

W krótkim wstępie autor rozpamiętuje, jak to nasz bohater odjeżdża w kierunku zachodzącego słońca („Ostatnia Krucjata”), co wydaje się być fanom końcem przygód Indiego (przynajmniej na czas dłuższy, z Harrisonem w roli głównej) i jak to w 2007 roku startuje jednak kolejna mega produkcja o Indym. Harrison dorzuca słuszną uwagę o skądinąd kultowym kostiumie (wybaczcie pobieżne, szybkie tłumaczenie):
„Kiedy się nad tym zastanowić, jest to bardzo dziwaczny kostium. Facet wymachujący biczem, zazwyczaj rzucony w jakieś bardzo gorące miejsce, w swojej skórzanej kurtce.” (tu jak się domyślacie uśmiałem się setnie, bo Ford trafił w samo sedno - przyp. Raider)
„Jest jednak coś w tej postaci, co jak sądzę, mi pasuje, ponieważ kiedy tylko wkładam na siebie kostium, natychmiast rozpoznaję klimat jakiego potrzebujemy i czuję się pewny w tej roli”.

Akcja „Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki” umiejscowiona została w 1957 roku. Jak doskonale wiedzą już fani Indiego, w miejscu nazistów pojawiają się inni, adekwatni do czasu akcji, „bad boys”. Są nimi Rosjanie – dowodzeni przez doskonałą Cate Blanchett.

W odróżnieniu od naszpikowanych animacją komputerową superprodukcji, nowy Indy ma zachować specyficzny klimat. Odpowiedzialny za zdjęcia, genialny Janusz Kamiński, który stworzył wspólnie ze Spielbergiem jego ostatnie dziesięć filmów (!), studiował z reżyserem poprzednie części, aby oddać styl emerytowanego Douglasa Slocombe (94 lata). Spielberg chce uniknąć przeniesienia Indiego w dwudziesty pierwszy wiek.

VF

Autor artykułu spotyka się ze Spielbergiem podczas montażu ostatnich przygód Indiany.

Spielberg mówi: „To mój drugi montaż, co oznacza, że złożyłem film do kupy i już go widziałem. Zazwyczaj, jako reżyser tworzę około pięciu takich montaży. Najlepszą wiadomością jest to, że kiedy zobaczyłem sam ten film po raz pierwszy, nie było niczego co chciałbym dokręcić, zmienić, nie było niczego co chciałbym dodać”

To rzeczywiście dobra nowina dla fanów :)

Więcej informacji i zdjęć znajdziesz na stronach Vanity Fair
Dostępny jest również filmik z sesji Annie Leibovitz

Raider


O tym wpisie

<< powrót