Kim jest Shia LaBeouf?

Ja się chyba starzeję. Pytam w temacie poważnie. Pierwszy raz przeczytałem te dziwne nazwisko, kiedy pojawiła się informacja, jakoby negocjował rolę syna Indiany w nadchodzącym IJ IV. Pierwszą informację zignorowałem, ale oto TheRaider.net podaje, że “ulubieniec Spielberga” (?!) kończy właśnie rozmowy odnośnie angażu! W tym momencie należy się chłopakiem zainteresować. Dlaczego? Bo stoi u progu życiowej szansy. Nie mówię tu tylko o czwartej odsłonie legendarnej serii, która zapisze jego (dziwaczne ;) nazwisko na kartach filmowej historii. Znamy przecież Lucasa. W dwa miesiące po premierze, zacznie kombinować jak wydusić z nas każdy grosz, a to oznacza, że szykuje LaBeoufa na następcę. I nie ważne, czy to w kolejnym, piątym, szóstym,.. itd. filmie, czy w stworzonym z rozmachem serialu. Lucas już kombinuje (patrz plany odnośnie Star Wars - planowany wysokobudżetowy serial).

Zabrzmi to smutno z ust fana, ale czas Harrisona jako IJ, dobiega końca. Szykuj się na nową twarz, którą oglądać będziesz w tej roli przez następne 25 lat. Aktor, który zagra syna najbardziej uwielbianego awanturnika w historii kina, zostanie wywindowany na szczyty sławy.
Koniec, kropka.

Raider


O tym wpisie

<< powrót